W ubiegły weekend pięciu naszych zawodników rywalizowało na turnieju Pol-Tour, który odbywał się w Kieleckim Centrum Bilardowym w odmianę 10-bil. Chyba nikt się nie spodziewał, że Sebastian Hołówko zajdzie aż tak wysoko w Pucharze Polski, gdzie nie brakowało zawodników ze ścisłej europejskiej czołówki. Sebastian bez większych problemów wyszedł z grupy, wygrywając trzy z czterech meczów. Przegrał jedynie z Tomaszem Malinowskim (Frame Łódź), który kolokwialnie mówiąc "nie jest z pierwszej łapanki". Dobra dyspozycja tego dnia pozwoliła awansować Sebastianowi z drugiego miejsca do rundy pucharowej.
Następnego dnia w 1/16 popularny "Hołek" zmierzył się z Piotrem Polisem (Frame Łódź). Mecz do pięciu wygranych partii Sebastian rozpoczął wyśmienicie, szybko obejmując prowadzenie 4:0. Jednak Piotrkowi zaczęło dopisywać szczęście i już po chwili przewaga zmalała do wyniku 4:3. "Seba" jednak udowodnił, że sobotnia dobra gra to nie był przypadek, ponieważ przeciwnik po rozbiciu już do stołu nie podszedł. W rezultacie wynik 5:3 i pierwszy awans w karierze Sebastiana na szczeblu ogólnopolskim do 1/8. W walce o ćwierćfinał jego przeciwnikiem był Dominik Zając, zawodnik ekstraligowej drużyny Metal Fach LP Sokółka. Mecz zaczął się bez niespodzianek i po dwóch partiach było już 0:2 dla Dominika. Od tego momentu można powiedzieć, że Sebastian zaczął swoją magię. Najpierw doprowadzając do wyrównania, a następnie wygrywając cały mecz 5:2.
Była to nie lada niespodzianka, ale jak sam Seba potem stwierdził
-Na żadnym meczu, który grałem do tej pory w całej swojej karierze, nie skupiłem się tak, jak na tym.
Zaowocowało to awansem do ćwierćfinału, w którym czekał już na niego, nikt inny jak Tomasz Kapłan (Nosan Kielce).
Na ten mecz już niestety nie starczyło sił. Tomek w mgnieniu oka wygrał z Sebastianem 6:0
- Zjadła mnie trema, szczerze powiedziawszy wolałbym grać z zawodnikiem, którego nie znam osobiście, a z Tomkiem niejednokrotnie grałem w Rzeszowie. Jestem i tak bardzo zadowolony - zakończył Sebastian.
Niestety pozostałym zawodnikom nie udało się wyjść z grupy. Szymon Sadlik nie zdołał wygrać meczu w trudnej grupie. Wojciech Gosk, również nie miał szczęścia w losowaniu. W grupie zdołał wygrać tylko jeden mecz. Tomasz Sadlik niestety przegrał mecz o wyjście z grupy i musiał przełknąć gorycz porażki. Krystian Tanasiewicz, który niestety dzień przed zawodami miał drobny wypadek, w którym uszkodził sobie rękę, zdołał wygrać dwa mecze z czterech, co uplasowało go na trzecim miejscu w grupie.
Następny Pol-Tour już za dwa miesiące w Gdańsku. Nasz klub reprezentować będą: Sebastian Hołówko, Krystian Tanasiewicz oraz Wojciech Gosk. Trzymamy kciuki za chłopaków i po cichu liczymy na podobny sukces w gdańskim Green Clubie.
Następnego dnia w 1/16 popularny "Hołek" zmierzył się z Piotrem Polisem (Frame Łódź). Mecz do pięciu wygranych partii Sebastian rozpoczął wyśmienicie, szybko obejmując prowadzenie 4:0. Jednak Piotrkowi zaczęło dopisywać szczęście i już po chwili przewaga zmalała do wyniku 4:3. "Seba" jednak udowodnił, że sobotnia dobra gra to nie był przypadek, ponieważ przeciwnik po rozbiciu już do stołu nie podszedł. W rezultacie wynik 5:3 i pierwszy awans w karierze Sebastiana na szczeblu ogólnopolskim do 1/8. W walce o ćwierćfinał jego przeciwnikiem był Dominik Zając, zawodnik ekstraligowej drużyny Metal Fach LP Sokółka. Mecz zaczął się bez niespodzianek i po dwóch partiach było już 0:2 dla Dominika. Od tego momentu można powiedzieć, że Sebastian zaczął swoją magię. Najpierw doprowadzając do wyrównania, a następnie wygrywając cały mecz 5:2.
Była to nie lada niespodzianka, ale jak sam Seba potem stwierdził
-Na żadnym meczu, który grałem do tej pory w całej swojej karierze, nie skupiłem się tak, jak na tym.
Zaowocowało to awansem do ćwierćfinału, w którym czekał już na niego, nikt inny jak Tomasz Kapłan (Nosan Kielce).
Na ten mecz już niestety nie starczyło sił. Tomek w mgnieniu oka wygrał z Sebastianem 6:0
- Zjadła mnie trema, szczerze powiedziawszy wolałbym grać z zawodnikiem, którego nie znam osobiście, a z Tomkiem niejednokrotnie grałem w Rzeszowie. Jestem i tak bardzo zadowolony - zakończył Sebastian.
Niestety pozostałym zawodnikom nie udało się wyjść z grupy. Szymon Sadlik nie zdołał wygrać meczu w trudnej grupie. Wojciech Gosk, również nie miał szczęścia w losowaniu. W grupie zdołał wygrać tylko jeden mecz. Tomasz Sadlik niestety przegrał mecz o wyjście z grupy i musiał przełknąć gorycz porażki. Krystian Tanasiewicz, który niestety dzień przed zawodami miał drobny wypadek, w którym uszkodził sobie rękę, zdołał wygrać dwa mecze z czterech, co uplasowało go na trzecim miejscu w grupie.
Następny Pol-Tour już za dwa miesiące w Gdańsku. Nasz klub reprezentować będą: Sebastian Hołówko, Krystian Tanasiewicz oraz Wojciech Gosk. Trzymamy kciuki za chłopaków i po cichu liczymy na podobny sukces w gdańskim Green Clubie.