Obsługa jak widzi że ktoś jest pijany, to trzeba uważać na ceny. Naliczyli 12zl więcej niż prawdziwa cena... Kiedyś było o wiele lepiej z obsługą

No słabo. Bardzo słabo. Obsługa to reklama miejsca, ta tutaj pracuje jak za kare. Młode dziewczyny za barem z wielką łaską odpowiadają na zadane pytanie o drinka. Mam wrażenie że chyba nawet do końca nie wiedzą o co je pytasz. Drinki ? Pomyłka. Zamówione dwa aperole kompletnie różniły się od siebie. Jeden to po prostu woda z pomarańczą i czymś gorzkim, drugi zaś ulepek z bombelkami. Aperola to nie przypomniało nawet w ułamku. Kwestia druga- to w jaki sposób obsługa zwraca uwagę klientom o to że są za głośno grając w piłkarzyki to żart. Nie samo zwracanie uwagi, a ton i aparycja pani z ciemnymi warkoczami. Trochę to nie poważne. Miejsce totalnie się zepsuło.

Nie Polecam!!! Nie miła obsługa która oszukuje. Nie robią drinków takie jakie się zamówiło z karty

To był ostatni raz kiedy byłem na Darcie w porterze!! Obsługa tłumacząc się że są turniejowe tarcze nie włączy oświetlenia a generalnie wszystkie tarcze takie same . Gram w darta kilka lat zawsze informowaliśmy osobę za barem że wiemy jak grać spotykaliśmy się z odpowiedzią „nie interesuje mnie to ”. A konkurencja nie śpi i działa mega profesjonalnie mam na myśli essport w filharmonii

Wszystko zawsze było dobrze, kiedy przychodziliśmy, ale dzisiaj coś poszło nie tak. Ciemnowłosa kobieta za barem nie chciała wydać reszty, tłumacząc, że „klient powinien mieć odpowiednią kwotę, aby zapłacić, a kasjer nie jest zobowiązany do wydawania reszty”. Płaciliśmy 200 złotych i nie mieliśmy gdzie rozmienić pieniędzy, a do tego spieszyliśmy się na pociąg, o czym kobieta wiedziała. Zaczęła być nieuprzejma, mówiła w lekceważący sposób i odpowiadała szyderczo. Twierdziła, że to ona zna prawo, a my nie, i że jesteśmy zobowiązani do noszenia przy sobie określonej kwoty pieniędzy. Przyszliśmy do lokalu, żeby odpocząć i zapłaciliśmy za zamówienie, a nigdzie nie jest napisane, ile dokładnie pieniędzy powinniśmy mieć w portfelu. Liczenie moich pieniędzy nie należy do jej obowiązków. Poprosiliśmy o wezwanie kierownictwa, ale usłyszeliśmy, że „nie ma go”. Twierdziła, że istnieje przepis mówiący o tym, że kasjer nie musi wydawać reszty. Poprosiliśmy o pokazanie tego przepisu – na początku zwlekała, dopiero później zaczęła nerwowo szukać go w komputerze i w końcu znalazła. Polecam jej zapoznać się z prawami konsumenta i nie poniżać klientów. O mało co nie spóźniliśmy się na pociąg. Mam nadzieję, że lokal coś z tym zrobi i że za barem stanie miła osoba.